To właśnie usłyszałam od psychologa na egzaminie (ale psychologii nie studiowałam)... Mój mąż twierdzi, że gość nie mógł ujać tego lepiej... Po dłuższym zastanowieniu, muszę przyznać rację obu panom... ;) Bo marzy mi się tyle rzeczy... niestety nieosiągalnych jak na razie dla mnie, dla nas. Ale ja mimo wszystko marzę dalej i myślę i myślę... i chę, a później budzę się i dociera do mnie, że nie mogę i chodzę smutna. Ale jak nie marzyć?! Życie nie miałoby sensu bez marzeń, bo dzięki nim każdy ma jakiś cel w życiu. Marzy mi się dom za miastem, drewniane mebelki, szydełkowe twory, krzesło bujane, kominek... a póki domek to mieszkanko przytulne, pełne ciepła... marzy mi się własny mały sklepik, z pięknymi starociami; marzy mi się blizkość z naturą, rowerowe wyprawy, chcę być bardziej kreatywna, chcę się rozwijać...
Staram się starać realizować część swoich marzeń, na razie te małe... malucie... tycie ;). Moim 1. spełnionym tycim marzeniem było nauczenie się szydełkowania. A było to lat temu dwa. Moja teściowa pokazała mi jak trzyma się nitkę, jak szydełko... resztę znalazłam w internecie. I poszło! Drugim spełnionym tycim marzeniem było przyłączenie się do "Tęczowego straganu" ;). To małe kroczki w stronę realizacji większych marzeń... Jeśli się uprę, to może mi się uda z realizacją choć części marzeń.
Jednak czuję niedosyt! Bo wiem, że daleeekooo mi do dziewczyn, które na swoich blogach pokazują swoje piękności, cuda i cudeńka! Ich pomysły, zręczność i zdolności są na wysokim poziomie. Ja dopiero raczkuję... Wstyd przyznać, ale piszę tego bloga jak na razie dla... siostry i koleżanki! Oby się to zmieniło... ;)
Mam na dzieję, że nie przekroczyłam granicy między marzeniami a użalaniem się nad sobą... Bo nie o to mi chodziło.
Poniżej, trochę mojej twórczości ;)
Staram się starać realizować część swoich marzeń, na razie te małe... malucie... tycie ;). Moim 1. spełnionym tycim marzeniem było nauczenie się szydełkowania. A było to lat temu dwa. Moja teściowa pokazała mi jak trzyma się nitkę, jak szydełko... resztę znalazłam w internecie. I poszło! Drugim spełnionym tycim marzeniem było przyłączenie się do "Tęczowego straganu" ;). To małe kroczki w stronę realizacji większych marzeń... Jeśli się uprę, to może mi się uda z realizacją choć części marzeń.
Jednak czuję niedosyt! Bo wiem, że daleeekooo mi do dziewczyn, które na swoich blogach pokazują swoje piękności, cuda i cudeńka! Ich pomysły, zręczność i zdolności są na wysokim poziomie. Ja dopiero raczkuję... Wstyd przyznać, ale piszę tego bloga jak na razie dla... siostry i koleżanki! Oby się to zmieniło... ;)
Mam na dzieję, że nie przekroczyłam granicy między marzeniami a użalaniem się nad sobą... Bo nie o to mi chodziło.
Poniżej, trochę mojej twórczości ;)
Na drzwiach pokoju Małej Damy ;)
Dama z kwiatami
Wrzosy
Znalezione na strychu ;)
Pozdrawiam! Aneta
Spokojnie, na wszystko przyjdzie czas. Jeszcze zobaczysz ile ludzi będzie tu zaglądało :)
OdpowiedzUsuńPs. najnajnajbardziej podoba mi się obraz "Dama z kwiatmi"
Lubię stare rzeczy i wszytko co jest robione na szydełku...Podobają mi się Twoje klimaty, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa otuchy dziewczynki... ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie też piszesz już :D
OdpowiedzUsuńmarzenia to ważna rzecz :)
a ta dama z kwiatami jest cuuudna!